Produkowana przez firmę  Epsitec gra o nieco dziwnym tytule Colobot, zapowiadana jest w planach wydawcy na październik 2001. Podane przez autorów wyjaśnienie tytułu to po prostu "COLOnize with BOTs". Mimo jednak, iż tytuł niezbyt mi się podoba, warto rzucić okiem na nadchodzącą już niebawem grę, gdyż zapowiada się ona naprawdę ciekawie.
     
      Gra łączy w sobie cechy strategii czasu rzeczywistego oraz elementy przypominające podstawy programowania (!). Zostałeś w niej postawiony w niełatwej roli kolonizatora obcych planet. W Twojej ekspedycji nie będziesz miał zbytnio dużo czasu na pogaduszki z przyjaciółmi, a nawet gdyby takowy się znalazł, byłoby to nieco trudne do zrealizowania. Powód? Jedynym wsparciem oddanym Ci do dyspozycji jest grupa robotów oczekujących na Twe rozkazy. Misja polegała będzie na eksploracji i podbijaniu kolejnych planet, przy jednoczesnym poszukiwaniu energii i materiałów potrzebnych do przetrwania, oraz, rzecz jasna, eliminacji hord prymitywnych obcych form życia, przypominających insekty, uparcie strzegących i broniących tak dla nas drogich terytoriów. Konflikt interesów pozwolą Ci rozstrzygnąć na swoją korzyść różne rodzaje broni oraz roboty, jakie masz do swojej dyspozycji. W miarę upływu czasu i rozwoju akcji, rozgrywka stawać będzie się coraz bardziej wymagająca - koniecznością stanie się zbudowanie i oprogramowanie nowych modeli Twoich elektronicznych żołnierzy, niezbędnych do wykonania coraz to nowych zadań, budowa potrzbnych infrastruktur i eksploracja coraz to nowych terenów - a wszystko to na dziewięciu diametralnie różnych planetach o specyficznych środowiskach..
     
      Elementem, za który należy pochwalić twórców Colobot`a jest bez wątpienia innowacyjność i próby stworzenia nowych patentów, jeśli chodzi o gry RTS. Tym razem jest to możliwość programowania własnych maszyn, tak by mogły spełniać odpowiednie funkcje. Jeśli zerkniecie na screeny, z pewnością rzucą się Wam w oczy ciągi komend wprowadzanych w specjalnym oknie. Wiadomo, iż będzie można korzystać z gotowych bibliotek programów, przesyłanych z bazy w Houston na Ziemi. Podano również do wiadomości fakt dużego podobieństwa oddanego nam do dyspozycji języka programowania do C, czy Javy. Nie zostało jednak powiedziane, czy pozostawiona nam będzie większa swoboda, czy roboty zaprogramować będzie trzeba według określonych schematów. Liczę oczywiście na tą pierwszą opcję. Osoby nie mające pojęcia o programowaniu nie powinny się zniechęcać - podczas rozgrywki będziemy na bieżąco szkoleni poprzez naszych protektorów rezydujących na macierzystej planecie.
     
      Kolejnym elementem, na jaki wypada mi zwrócić uwagę, jest grafika. Jest naprawdę ładna i nie przygnębia widokiem szaro-burych barw. Zamiast tego na ekranie będziemy mogli zobaczyć naprawdę dobre efekty świetlne, eksplozje i sceny rozrywania na małe kawałki zarówno obcych, jak i naszych botów. Z resztą - zerknijcie na screeny. Każda planet ma swój unikalny design; jedna przypomina pustynię, jeszcze inna pełna jest jeżących się niczym kolce gór...
      Modele robotów i innych obiektów użytych w grze są dobrze wykonane, ocieniowane i ciekawie poteksturowane. Obrazu dopełnia spora paleta naprawdę niezłych efektów specjalnych, z których warto wymienić sypiące się iskry, błyskawice, bąbelki powietrza pozostawiane pod wodą, naprawdę ładną i realistycznie wyglądającą mgłę, ogień, wyładowania elektryczne, ślad pozostawiany na płytkiej wodzie przez sunące po niej roboty, czy też jej rozpryskiwanie. Wszystko wygląda atrakcyjnie, kolorowo i przypomina nam to, co możemy zobaczyć na filmie s-f. Brawo! Autorzy chwalą się, że engine gry, wykorzystujący DirectX8 zaprojektowany został specjalnie do przedstawiania dużych, otwartych powierzchni planet. Jeśli wierzyć scenom przedstawionym na screenach - wygląda na to, że się udało.